1. |
Intro
01:17
|
|||
-Dwadzieścia pięć lat
-Pilot
-Nie, nie palę
-Sporadycznie
-Czasami lampka wina
-Codziennie
-Staram się regularnie
-Jak najwięcej
-Nie zastanawiałem się
-Dobrze
-Regularnie
-Nie, nie palę
-Przestrzegam diety.
-Nie, nie w bloku.
-Tak, w jednostce.
-Mam własny.
-Bardzo często.
-Tak jak wszyscy.
-Nigdy o tym nie myślałem
-Nie wiem
-Nie, nie palę
-Dobrze
-Zawsze
-Tak jak mówiłem, nie zastanawiałem się nad tym.
-Nie wiem.
-Dobrze. Dziękuję.
|
||||
2. |
Wostok
03:07
|
|||
3. |
Trening
02:34
|
|||
4. |
Łajka
03:23
|
|||
-Patrzysz na niego, a jutro będziesz tuż obok
-Będę Cię stamtąd wypatrywał
-O ile w ogóle...
-Przestań.
-Wiesz, ile rzeczy może się wydarzyć po drodze?
-Nie mów...
-Gdyby nie droga po zakupy, nie wiem, czy w ogóle byśmy się spotkali
-Fakt... to ryzykowne
-To po co Ci to... to po co Ci to?
-Głupie pytanie...
-Ciągnie Cię tam?
-Nie mogę odmówić. To jedyna szansa.
-Zawsze byłeś taki... Zawsze byłeś taki. Najlepszy i na pierwszym planie jak...
-Jak kto...
... jak Łajka?
|
||||
5. |
Milion Białych Gwiazd
02:54
|
|||
Milion, milion, milion alyh zvezd
Iz okna, iz okna, iz okna vidish' Ty
Kto vlyublen, kto vlyublen, kto vlyublen i vser'ez
Svoyu zhizn' dla tebya prevratit v zvezdy
Ja wiem, że Tobie się wydaje,
Że to Ty wybrałaś mnie, a Ja wybrałem Kosmos.
Ale to nie jest tak jak "Tobie się wydaje".
To nie Ty decydujesz,
To są losy świata,
To są losy Mocarstwa,
Ja nie mogę odmówić.
Ja też jestem tylko człowiekiem
Ja nie chcę lecieć w Kosmos
Milion, milion, milion alyh zvezd
Iz okna, iz okna, iz okna vidish' Ty
Kto vlyublen, kto vlyublen, kto vlyublen i vser'ez
Svoyu zhizn' dla tebya prevratit v zvezdy
|
||||
6. |
On
02:33
|
|||
Było lato.
Sama już nie wiem, jaka była pogoda,
Bo gdy obudziła nas dwójka nieznajomych,
Było jeszcze ciemno.
Wyszedłeś i jak zwykle nie wyrzuciłeś śmieci.
Chciałam pobiec, krzyknąć za Tobą,
Ale gdy zamknąłeś drzwi zastygłam na środku pokoju.
To brzmi jak szaleństwo.
Oni i tak już o nic nie pytają
Unikają mnie
Mówią o mnie żmija.
Słyszę to zawsze, kiedy zamykam oczy.
Ale on zawsze będzie mi o Tobie przypominał.
Według nich sprawiłam, że sąsiad spod trójki zniknął.
Rozpłynął się w powietrzu.
To zupełnie jak Ty.
Szkoda, że tą samą mocą nie mogę ściągnąć tu Cibie z powrotem.
Szkoda...
Ale on zawsze będzie mi o Tobie przypominał.
|
||||
7. |
||||
Obudziłem się i widziałem tylko ciemność.
Dużo zostawiłem za sobą, ale przyszłość wisi wolna nade mną.
Wiem jedno,
Że wczoraj odgrodziłaś się ode mnie twardą ręką.
Ja jestem w hotelu, a Ty w kolejce stoisz po codzienność.
A śniło mi się, że obudziliśmy się na newskim prospekcie
Piliśmy 'Igristoje' i tańczyliśmy najpiękniejsze pieśni sowieckie
Podobno Petersburg nocą charakteryzuje się niezwykłym pięknem
Podobno w Europie prospekt jest jedynym takim obiektem
Ale nie wiem. Widziałem go tylko wtedy, we śnie.
Za to on będzie mógł zobaczyć mnie jutro na niebie.
Jeśli wrócę na ziemię, załatwię auto i jak wrócisz do mnie, to Cię tam wezmę
Zobaczysz, czy Ci tu tak dobrze beze mnie,
Czy wolałabyś nie pakować się nawet i po prostu wyjechać ze mną na Odessę
Ja będę handlarzem a Ty będziesz zajmować się dzieckiem
Będzie mieć mój zapał ale oczy Twoje, niebieskie,
Będziemy pić wodę ze studni i żywić się suchym chlebem
Nie będzie Partii i Kosmosu - nic oprócz mnie, jego i Ciebie
Nie będzie sąsiadów z bloku, którzy będą się bać, że doniesiesz.
Przed nami całe stulecie w szczęściu,
Ale w biedzie.
Chciałbym, żeby tak było, ale wczoraj drzwi zamknęłaś za mną
Nie wziąłem śmieci i wyszedłem w noc jak w przestrzeń orbitalną.
Taksówkarza nie pamiętam, ale przywitał mnie takim gestem,
Że nie wiem, czy mnie rozpoznał, czy był podstawiony ale miał udawać, że nie wie, kim jestem.
Teraz obudziłem się i nie wiem, zobaczyłem ciemność.
Za dużo zostawiłem za sobą, a tak na prawdę nie wiem, co nade mną.
|
||||
8. |
Kosmonauta
03:11
|
|||
9. |
||||
I oto nadszedł ten dzień.
Dzień triumfu młodości i siły.
Dzień triumfu syna człowieka prostego.
Dzień zwycięstwa nad słońcem.
Dzień wejścia na firmament mnie
Prometeusza
Mnie, słońca,
Gwiazdy
Nie.
Człowieka.
Człowieka.
I wyszedłem w kosmos jak gdybym po raz pierwszy zobaczył Ciebie.
Opuściłem ziemię, ale tak na prawdę
opuściłem Ciebie.
Czy przyjmiesz mnie jeszcze?
Czy przyjmiesz mnie jeszcze?
Czy Ty rozumiesz?
Czy Ty rozumiesz, że to nieprawda?
Księżyc to nie satelita, a słońce to nie gwiazda,
To nieprawda,
Że droga do gwiazd została otwarta,
Bo nie dla nas.
Pamiętaj...
|
||||
10. |
Outro
04:46
|
|||
-Przepraszam... możemy porozmawiać?...
Nie poznaję go. Zupełnie się zmienił.
-Ale kto?
-Mój mąż.
-Ale to nie jest pani mąż.
|
Streaming and Download help
If you like Żmudne Jutra, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp